|
Arabika |
|
Administrator
Dołączył: 26 Cze 2008 Posty: 117 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Pon 18:18, 08 Gru 2008
|
|
Temat: Trening Ariany z Lejdi: początki dresażu
Data: 21.04.2008
Dziś miałam odbyć trening z Arianą. Klacz niedawno została ujeżdżona, a ja miałam wprowadzić ją w dresaż.
Do stajni przyjechałam po południu, godzine przed wieczornym karmieniem. Ze stajni wzięłam kantar, uwiąz i świeże jabłko, którym chciałam przekonać do siebie Arianę.
Klaczka jednak okazała się bardzo ufna i towarzyska, więc nie miałam żadnych problemów. Zaprowadziłam ją wiec do boksu, i zaczęłam czyścić. Była czysta, więc tylko przeczesałam jej sierść, grzywę i ogon oraz kopyta. Następnie ją osiodłałam.
Rozgrzewkę postanowiłam odbyć w terenie. Znalazłam rzadko uczęszczaną i równą, wiejską dróżkę. Na początku pięć minut stępem. Aria szła bardzo chętnie, raz tylko przestraszyła się kota. Dałam jej więc delikatny sygnał do kłusa, na który jednak nie zareagowała. Powtórzyłam to jeszcze raz, tym razem mocniej. Teraz klacz ruszyła kłusem. Był on jednak wolny i mało energiczny, więc, co chwila pobudzałam ja delikatną łydką. Na koniec spróbowałam pojechać galopem. Biegła bardzo nierówno, ale szybko. Po chwili jednak zatrzymałam ja, nie chciałam żeby za bardzo się zmęczyła.
Resztę drogi do stajni przebyłyśmy stępem. Na czworoboku wydłużyłam sobie strzemiona i ponownie ruszyłyśmy tym chodem. Na początek chciałam pojeździć po całym placu. Co kilka minut zmieniałam kierunki, skręcałam. Zatrzymywałam się, ruszałam. Nie sprawiało jej to jednak żadnych trudności, przeszłyśmy do kłusa. Tu także powtórzyłam te ćwiczenia, które znów nie sprawiły jej żadnych trudności. Postanowiłam spróbować czegoś trudniejszego. Zatrzymałam ją i dałam wyraźny, lecz nie zbyt mocny sygnał do kłusa. Klaczka ruszyła czymś co przypominało stęp z elementami galopu, więc zatrzymałam ją i powtórzyłam. Po kilku próbach udało się nam to opanować, więc spróbowałam odwrotnej czynności. Jadąc kłusem, chciałam ją zatrzymać. Tutaj poszło trochę ciężej. Przechodziła do stępa i za nic nie chciała zwolnić. Po kilku próbach zmieniłam, więc sposób i od razu po przejściu do stępa, dawałam jej sygnał do zatrzymania. Po pewnym czasie zaczynała to rozumieć, dałam jej, więc chwilę odpoczynku.
Przez kilka minut odpoczywała w stępie swobodnym, a potem poćwiczyłam z nią przejście do stępa pośredniego. To wychodziło jej bardzo ładnie, pomimo, ze nie poświęciłyśmy temu wiele czasu. Spróbowałam, więc tych przejść w kłusie. Nie wychodziły jej zbyt dobrze, ale widać było, że bardzo się starała.
Ponieważ Ariana dopiero niedawno została ujeżdżona, miała słabą kondycję. Nie chciałam jej przemęczyć, znów przeszłyśmy do stępa, w którym zaczęłyśmy robić wolty. Wychodziły jej trochę nierówno, ale gdy zwiększyłam ich obwód, przypominały koło. Z półwoltami nie miała problemów, przeszłyśmy więc do kłusa. Tutaj zaczęły się schody. Przy woltach, zaczęła się gubić, ale powoli, małymi kroczkami zaczęło coś jej wychodzić.
Na tym postanowiłam zakończyć trening. Występowałam ja w ręku i zaprowadziłam do stajni. Po rozsiodłaniu, wytarłam ją, bo była bardzo spocona. Dałam jej też jabłko, a po umyciu sprzętu poszłam poszukać Arabiki.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|