www.wsrblackangel.fora.pl :: WSR Black Angel
Forum www.wsrblackangel.fora.pl Strona Główna
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

 
Lonża i trening ujeżdżeniowy (elem. kl. L)

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.wsrblackangel.fora.pl Strona Główna -> ******Bluszcz
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arabika
Administrator



Dołączył: 26 Cze 2008
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:50, 06 Gru 2008
Temat: Lonża i trening ujeżdżeniowy (elem. kl. L)
Godzina: 19:00
Data: 01.10.2007
Pogoda: Słonecznie, ale z zimnym wiatrem
Cel: Poćwiczyć z Bluszczem przejścia kl. L, żeby lepiej reagował na łydkę.

Dzisiaj Blu był, jak zwykle zresztą, na pastwisku, więc poszłam tam do niego. Gdy wchodziłam oba konie - czyli Blu i Ara - już mnie wyczuły i podkłusowały do mnie. Chwilę je pogłaskałam, po czym przypięłam Bluszczowi uwiąz i poszliśmy do stajni. Przywiązałam go do kółeczka i poszłam po sprzęt do czyszczenia. Gdy wróciłam z całym sprzętem wyczyściłam go bardzo dokładnie, żeby nie miał żadnych obtarć, ani nic. Następnie poszłam po jego ogłowie, siodło i owijki na nogi. Ubrałam go we wszystko i mogliśmy iść. Jeszcze tylko szybko skocvzyłam po mój sprzęt i lonże. Wyszliśmy ze stajni i poszliśmy na round-pen. Stwierdziłam, że zaczniemy jazdę od małego lonżowania, żeby Blu się rozluźnił i żeby nam lepiej poszło, podczas całej jazdy. Gdy byliśmy na round-penie ustawiłam go i pogoniłam długim batem.
Blu ruszył spokojnym stępem. Chodziliśmy tak trochę, co chwilę zmieniałam mu kierunek zastępując mu drogę. Po piętnastu minutach pognałam go do kłusa. Gdy Blu się trochę rozgrzał, zatrzymałam go i cały czas mając go na oku ustawiłam mu drążki. Znowu go pogoniłam i tym razem miał na drodze drążki, więc musiał je przejechać, zresztą ja bym nie pozwoliła mu ich ominąć. Blu też to wiedział, więc się na nich skupił i podnosząc wysoko nogi przejechał je. Znowu zmieniłam mu kierunek, po czym znowu go zatrzymałam i trochę rozsunełam je. Pognałam go i znowu biegł kłusem, tym razem przez szersze drągi. Po kilku kółkach zmieniłam mu kierunek, na następne kilka kółek. Potem pognałam go do galopu. Blu zagalopował na dobrą nogę, on już nie ma z tym problemów, w końcu długo chodzi pod siodłem. Na drągach zgubił rytm, więc kazałam mu przejechać je jeszcze raz. Za drugim razem było dobrze. Przejechał je trzeci raz, po czym zmieniłam mu kierunek. Znowu zrobił trzy kółka. Zatrzymałam go, podeszłam do niego i poklepałam go.
Chwyciłam go za wodze i poszliśmy na półhalę. Na półhali podpięłam mu do końca popręg i znowu chwyciłam go za wodze. Ruszyliśmy trochę stępem, po czym znowu podpięłam mu lonżę i na środku zaczęliśmy znowu chodzić na lonży. Nie chciałam od razu na niego wchodzić, bo by się znowu zaczął spinać, więc postanowiłam go najpierw przelonżować jeszcze troszeczkę, tak w ramach rozgrzewki, żeby był rozluźniony. Blu szedł kłusem, już się rozgrzał, więc ślicznie podnosił nogi i uważał na to, co robi i ma zrobić. Ogólnie, dzisiaj ma chyba lepszy dzień, bo bardzo ładnie chodzi. Znowu zrobiliśmy sobie po dwa kółka galopu i jeszcze trochę kłusa, po czym zatrzymałam go i wsiadłam na niego. Gdy byłam już na górze poklepałam go i chwilę postaliśmy. Ja cały czas go głaskałam i uspokajałam go głosem. Po chwili ruszyliśmy spokojnym stępem, na luźnych wodzach, miałam nogi wyjęte ze strzemion. Pochodziliśmy tak trochę, po czym zaczęłam go stopniowo zbierać. Blu już się nie spinał, był rozluźniony i coraz bardziej się angażował. Chodziliśmy po całej półhali. Po jakiś dziesięciu minutach przeszliśmy do kłusa. Blu był już w pełni rozgrzany, więc ładnie chodził i coraz bardziej się angażował. W końcu zaczęliśmy robić duże wolty. Jeździliśmy po całej półhali, od czasu do czasu wykonując dużą woltę. Potem najechałam na drągi ustawione na galop. Blu ładnie przeszedł, podniósł wyżej nogi i nawet nie puknął. Po drągach przeszliśmy do stępu. Poklepałam go, po czym zaczęliśmy robić mniejsze wolty. Po jakiś dziesięciu minutach znowu przeszliśmy do kłusa i porobiliśmy wolty, stopniowo zmniejszając ich średnicę. Znowu sobie najechaliśmy na drągi, po czym wjechaliśmy na długą ścianę. W połowie zmieniliśmy kierunek przez przekątną. Wjechaliśmy spowrotem na ślad i zaczęliśmy galopować. Blu zagalopował na dobrą nogę, był rozluźniony, co było efektem naszej pracy na lonży. Stwierdziłam, że muszę częściej mu robić takie lonże przed jazdą, bo dobrze mu to robi. Przez całą jazdę stopniowo go zbierałam, starałam się optymalnie ustawić jego ciało i uaktywnić wszystkie kończyny. Blu odwdzięczał mi się pięknym zebraniem i zaangażowaniem całego ciała. Uważał na moje pomoce, był skupiony i chętny do pracy. Ogólnie Blu jest dobrym koniem, nie został przez nikogo zniszczony, ma dobre nastawienie do pracy, tylko myślę, że kiedyś miał za mało treningów, co trzeba teraz odrobić. No, ale jak już to się odrobi, to będzie super koniem. xD Po dwóch kółkach galopu przejechaliśmy sobie drągi. Na zakręcie zrobiliśmy dużą woltę, po czym na długiej ścianie zmieniliśmy kierunek i jechaliśmy kontrgalopem. Blu był skupiony, starał się zachowywać równowagę, co mu nawet nieźle wychodziło. Stwierdziłam że skrócę te jego męki i znowu zmieniłam kierunek, tylko tyle, że przez przekątną. Zachamowałam go do kłusa i zaczęliśmy ćwiczyć wolty, tylko że takie parokrotne. Blu przyzwyczajony do pojedyńczych chciał iść do przodu, ale ja go skręciłam i zrobiliśmy kolejne dwie. Znowu wyjechaliśmy na ścianę i po jednym kółku zrobiliśmy spiralę, czyli zminiejszające się koło. Największe miało średnicę dziesięciu metrów, a najmniejsze jakiś dwóch. Bluszczwi nawet nieźle poszło. Zmieniliśmy kierunek, po czym znowu zrobiliśmy parę wolt pod rząd i spiralę. Też nam dobrze poszło, chociaż nie aż tak jak na prawą nogę. Najwidoczniej Bluszczowi lepiej skręca się w prawo, więc musimy więcej ćwiczyć nad jego lewymi zakrętami. Po spirali wyjechaliśmy na długą ścianę i mogliśmy zacząć ćwiczyć, to, co na dzisiaj zaplanowałam. A mianowicie mają to być przejścia, ogólnie wszystkie, ale najbardziej skupimy się na kłus roboczy - stój - kłus roboczy i na stęp pośredni - stój - stęp pośredni. Zachamowałam Blu do kłusa i zrobiliśmy sobie jeszcze ćwiczenie z dodawaniem na długiej ścianie i skracaniem na krótkiej. Blu nie miał z nim problemów, bo wcześniej je już ćwiczyliśmy, ładnie dodawał na długiej ścianie, a na krótkiej skracał swój wykrok. Zrobiliśmy po dwa kółka na jedną ścianę, po czym przeszliśmy do normalnego kłusa. Zaczęliśmy od przejścia kłus roboczy - galop - kłus roboczy. Stwierdziłam, że na pierwszy raz będziemy robić to tak, że na krótkiej ścianie jest kłus, a na długiej galop. Wjechaliśmy na krótką ścianę i przejechaliśmy ją całą roboczym kłusem. Na zakręcie dałam Bluszczowi sygnały, na które on ładnie zareagował i zagalopował na odpowiednią nogę. Na krótkiej ścianie zachamowałam go do kłusa i całą następną długą pojechaliśmy kłusem. Powtórzyliśmy ćwiczenie jeszcze raz, po czym kłusem zmieniliśmy kierunek i zrobiliśmy tak na drugą noge dwa razy. Blu już się tego nauczył wcześniej, więc z tym nie było problemów. Przejścia ze stępu do kłusa postanowiłam specjalnie nie ćwiczyć, bo to jest normalne. Stwierdziłam że zrobimy sobie kłus roboczy - stój - kłus roboczy. Całe to ćwiczenie miało odbyć się na jednej długiej ścianie. Na krótkiej ścianie dałam mu sygnał, że zaraz zrobimy coś, po czym na długiej zaczęłam go na samym początku hamować. Zablokowałam mu łydkami łopatki, dosiadem zad i trochę skróciłam mu wodze. Blu przeszedł do stępu, zrobił parę kroków, po czym zatrzymał się. Gdy staliśmy poklepałam go, po czym dałam mu mocniejszej łydki, odblokowałam zad i łopatki i poluźniłam mu wodze. Blu znowu zrobił parę kroków stępu, po czym przeszedł do kłusa. Poklepałam go, zrobiliśmy sobie jedno kółko kłusa, po czym przejechaliśmy drągi ustawione na kłus, czyli te ciaśniejsze. Na drugiej długiej ścianie powtórzyliśmy ćwiczenie, po czym od raz u na skręcie zrobiliśmy woltę. Blu trochę się spóźniał z reakcją, więc lekko puknęłam go batem, by zaznaczyć, że ma uważać. Znowu przekłusowaliśmy jedno koło, po czym zmieniłam kierunek przez przekątną i zrobiliśmy ćwiczenie jeszcze raz, razem z drągami i woltą. Za drugim razem Bluszczowi o wiele lepiej poszło przejście, bo już zrobił mniej kroków. Oczywiście w programie dpouszczalne jest parę kroków, ale lepiej jak ich nie ma. Poklepałam go, po czym zrobiliśmy sobie duże wężyki na długiej ścianie. Cały czas dawałam mu jasne sygnały łydkami i dosiadem, starałam się jaknajmniej używać wodzy. Zachamowaliśmy do stępa i zrobiliśmy dwa koła, po czym poćwiczyliśmy w różnych miejscach i różnym czasie zatrzymania do stój i potem przejścia ze stępa pośredniego do kłusa roboczego. To Bluszczowi szło gładko. Poklepałam go i przejechaliśmy jeszcze raz drągi na kłus, po czym zachamowałam go do stępa. Zrobiliśmy jeszcze parę wolt i małych wężyków, po czym stopniowo zaczęłam poluźniać mu wodze i wyciągnęłam nogi ze strzemion. Po piętnastu minutach zatrzymałam go i zeszłam z niego. Poklepałam go, chociaż to skończyło się na mokrym plaśnięciu, ponieważ moje słońce trochę dzisiaj dostało w kość. No ale trzeba sobie kondycję wyrabiać. Rozluźniłam mu popręg i stwierdziłam, że sobie chwilę pospacerujemy stępem w ręku. Zrobiliśmy parę kółek, po czym wyszliśmy z półhali i pospacerowaliśmy na terenach stadniny. Blu już zdążył trochę obeschnąć, zresztą on nie ma długiej sierści, więc nie martwiłam się o niego. o dwudziestu minutach zaczęliśmy wracać do stajni.
W stajni rozsiodłałam go, po czym wyczyściłam go porządnie. Wpuściłam go do boksu i roztarłam go słomą. Poklepałam go za dobrą pracę i wyszłam z jego boksu odnieść sprzęt do siodlarni.
Dzisiejsza jazda była bardzo fajna, Blu bardzo mi się podobał, doszłam do wniosku, że częściej trzeba mu robić lonżę przed jazdą, albo spacer, żeby się tak nie spinał. Ogólnie, to jak on już się nie spina, to jest świetny chłopak. Szybko się uczy i dobrze reaguje na sygnały, naprawę fajnie mi się z nim pracuje, tylko musimy zacząć robić metody naturalne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.wsrblackangel.fora.pl Strona Główna -> ******Bluszcz Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Template Boogie by Soso
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin