www.wsrblackangel.fora.pl :: WSR Black Angel
Forum www.wsrblackangel.fora.pl Strona Główna
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

 
Skoki w korytarzu

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.wsrblackangel.fora.pl Strona Główna -> ******Bluszcz
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arabika
Administrator



Dołączył: 26 Cze 2008
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 0:53, 07 Gru 2008
Temat: Skoki w korytarzu
Godzina: 16:00
Data: 15.11.2007 (czw.)
Pogoda: Zimno, deszczowo.
Cel: Sprawdzić skoczność Blu, przyzwyczaić go do takich skoków

Dzisiaj przyszłam po Bluszcza. Tak jak Ariana stał w boksie, ponieważ padało, a po za tym było zimno. Gdy weszłam konie od razu się ożywiły, w końcu miały jakieś urozmaicenie tego nudnego dnia. Przywitałam się z Arianą, potem podeszłam do Blu. Weszłam do jego boksu, trochę go pokłaskałam i przypięłam mu uwiąz do kantara. Wyprowadziłam go na korytarz i przywiązałam do kółeczka w ścianie. Skoczyłam do siodlarni po jego sprzęt do czyszczenia i wyczyściłam go porządnie. Gdy był czysty odpięłam go i poszliśmy na halę. A hala była duża, Blu był po raz pierwszy w niej. Trochę się zdziwił, jak ją zobaczył, ale on jest spokojnym chłopakiem, więc nie był przestraszony. Na hali ustawione już były przeszkody, tworząc okrąg. Między przeszkodami, z boku była taśma, więc jak koń już wszedł, to nie mógł wyjść. Oprowadziłam Blu po całym okręgu, żeby się trochę zapoznał. Potem stwierdziłam, że trzebaby go rozgrzać, więc podeszliśmy po lonżę i bat, które leżały gdzieś w rogu. Przepięłam uwiąz na lonżę i ustawiłam Blu. Mój inteligentny chłopak zaczął od razu iść stępem. Dzisiaj miał dobry humorek, więc się brał ochoczo do pracy. Trochę sobie postępował, co chwilę zmieniałam mu kierunek i zmuszałam do większej uwagi na mnie. Stwierdziłam, że jest nudno, to wpadłam na pomysł, że sobie wyciągnę moje mp4. Na całe szczęście miało głośnik. Włączyłam i puściłam Avril. Blu zastrzygł uszami, ale po chwili się przyzwyczaił. On biegał, a ja ruszałam się w takt muzyki. Po chwili popędziłam go do kłusa. Blu idealnie zgrał swoje kroki z muzyką. Swietnie to wyglądało, więc mu powiedziałam:
- Takie chwile dowodzą, że nie jesteś aż taki głupi, na jakiego wyglądasz. Blu spojrzał na mnie i kłusował dalej. Zmieniałam mu kierunek, przyśpieszałam i zwalniałam. Potem przeszliśmy do galopu. Gdy Blu był już rozgrzany wpuściłam go do środka korytarza i odpięłam mu lonżę. Wyszłam zamykając wszystko, a Blu stał, jak taki głupek. Widział przeszkodę, a ja widziałam, że chciałby ją jaknajszybciej skoczyć. Popędziłam go, a resztę zrobił on sam. Jako pierwsza ustawiona była stacjonatka 30 cm. Blu skoczył ją bez trudu, prawie ją przeszedł. Następny był okser 40 cm. Tutaj także poszło sprawniej. W korytarzu było mnóstwo stojaków, przygotowanych by w razie czego położyć tylko drągi i mieć przeszkodę. Podeszłam do drągów i wzięłam jeden. Blu w tym czasie już się zatrzymał, bo przeskoczył te dwie przeszkody jakieś trzy razy. Zatrzyamałam go jeszcze, żeby się czasem mi nie wyrwał i ustawiłam mu doublebarra 30,40. Dowaliłam jeszcze kopertę na 40 cm i pogoniłam go. Blu przeskoczył wszystko super. To stwierdziłam, że zaostrzamy pułap i podniosłam mu stacjonatę o 20 cm (czyli było 50), okser o 20 (60) i doublebarra o 30 (60,70). Pognałam Blu, a on skoczył wszystkie przeszkody ładnie i równo. Zatrzymałam go i ułożyłam mu mur na samym końcu na 100 cm. Resztę przeszkód podniosłam o 20 cm. Pogoniłam go i przypatrywałam się jak skacze. Blu miał dobrą technikę, był dobrym skoczkiem, widać było, że lubi skakać, nikt wcześniej go odpowiedno nie zniechęcił, więc koń miał dobre wspomnienia ze skakaniem. Blu przeszedł to na czysto. Zmieniłam mu kierunek, tak że teraz skakał wszystko od tyłu. Skoczył wszystko ładnie, więc podniosłam przeszkody, stacjonatę do 110, okser do 120, doublebarre do 130,140 i wreszcie mur do 150. Rozszerzyłam trochę przeszkody, tak żeby były trudniejsze. Nie bałam się, że Blu wleci w taśmę, ponieważ okrąg był wystarczająco duży, tworzył wręcz owal, a przeszkody poustawiałam na ścianach, a nie na zakrętach. pognałam Blu i zachęciłam go głosem. Widziałam, że już się zmachał, ale jego kondycja nie jest jeszcze wystarczająco dobra, a po za tym ma za dużo ciała tu i ówdzie. No więc Blu, jako bardzo ambitny skoczek podjął wyzwanie i starał się przeskoczyć jak najlepiej wszystkie przeszkody. Okazało się, że każdą przeskoczył na czysto, nawet 150! Byłam z niego bardzo dumna, ponieważ poprawił swój rekord! O całe 10 cm. Zatrzymałam go i przypięłam mu uwiąz. Pogłaskałam go w nagrodę. Blu także był szczęśliwy. Wprost nie chciał wyjść ze środka. To stwierdziłam, że ok, zestawiłam mu wszystkie przeszkody oprócz oksera, którego zrobiłam na 150. Gdy wyszłam Blu sam ruszył, jak byk xD Przeskoczył śliczne przeszkodę, chciałam go zatrzymać, ale on jeszcze raz naskoczył, potem w najszerszym miejscu korytarza zmienił kierunek i przeskoczył ją jeszcze raz. Wszystko na czysto. Byłam z niego bardzo dumna. Gdy wreszcie udało mi się go wyciągnąć był cały zlany potem, bo w końcu poskakał sobie bardzo nieźle. Ale w końcu przez czas pobytu u nas poprawiła mu się technika, kondycja już i tak nieźle skoczyła w górę, jednym słowem Blu kwitł. Był cały wesoły, jego mięśnie w niektórych miejscach były napięte, co było widać, przez co wyglądał prawie (bo ma duży brzuchol) jak koń sportowy. Jak będzie bez brzucha, to już wogóle będzie cudo. Uspokoiłam Blu, wydłużyłam mu uwiąz i zaczęliśmy spacerować po hali. Spacerowaliśmy tak przez pół godziny, aż w końcu wysechł na tyle, by go zabrać do stajni. Wyprowadziłam go i szybko przelecieliśmy do stajni, aby się nie przeziębił. Gdy byliśmy w środku uwiązałam go i poszłam po jego ręcznik. Dokładnie go wytarłam, potem jeszcze przejechałam jego sierść szczotką i było ok. Pocałaowałam go w chrapki, po czym wpuściłam do boksu. Blu się dzisiaj wspaniale spisał, był zmęczony, więc od razu po wejściu do boksu spuścił głowę i odpoczywał. Jednak w jego oczach widać było szczęście. Ja także uszczęśliwiona jego postępami i jego szczęściem wyszłam.
Ogólnie technika i możliwości skokowe Blu od przyjazdu do mojej stajni znacznie poszły w górę. Poprawił się też jego charakter, nie był już nieśmiałym, czasem humorzastym konikiem, stał się otwarty, pewny siebie i swoich możliwości. Bardzo się uspokoił, nie podnieca się już tak, jak dawniej. Jestem z niego bardzo zadowolona, ponieważ sierść byłyszczy mu się świetnie, jego sylwetka nabrała już mięśni i pozbyła się większości tłuszcziu (chociaż ten na brzuchu został). Ogólnie teraz musimy skakać, skakać i skakać, a pry okazji chodzić, chodzić i chodzić na tym czworoboku. No i oczywiście grać, grać i grać w siedem gier, bo to mu bardzo pomaga.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.wsrblackangel.fora.pl Strona Główna -> ******Bluszcz Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Template Boogie by Soso
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin