www.wsrblackangel.fora.pl :: WSR Black Angel
Forum www.wsrblackangel.fora.pl Strona Główna
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

 
Ujeżdżenie z Palomą

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.wsrblackangel.fora.pl Strona Główna -> ******Bluszcz
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arabika
Administrator



Dołączył: 26 Cze 2008
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 1:59, 07 Gru 2008
Trening Bluszcza z Palomą - Ujeżdżenie

Data: 11.01.2008
KOŃ: Bluszcz
Właściciel: Arabika
Jeździec: Paloma
Temat: Ujeżdżenie
OPIS: Przyszłam do Boksu Bluszcza. Wałach stał spokojnie zadem do drzwi. Poszłam do siodlarni i przyniosłam szczotki, zgrzebła, kopystki itp. Cmoknęłam na wałaszka, aby ten się obrócił. Koń strzyknął uszami i odwrócił się przodem do drzwi boksu. Wtedy weszłam do jego boksu. Na początku poklepałam go po szyi. Bluszcz zaczął mnie wąchać, pozwoliłam mu na to. Gdy skończył wzięłam się do szczotkowania go. Koń cały czas grzecznie stał. Trochę się wiercił, gdy czyściłam mu kopyta, ale dało się to opanować . Gdy Bluszcz był czyściutki poszłam po siodło i ogłowie. Osiodłałam go i założyłam ogłowie, po czym poszliśmy na halę, gdyż było za zimno, żeby jeździć na pół hali.
Gdy dotarliśmy, zaczęłam dopasowywać sobie puśliska, natomiast wałach zaczął się rozglądać. Oglądał ściany, lampy i wszystko co się dało. Po chwili wsiadłam na niego. Dałam mu lekki sygnał łydką i ruszyliśmy stępem. Bluszcz szedł żwawo. I nagle ni stąd ni z owąt, zagalopował i strzelił kilka baranków. Szybko ścisnęłam go łydkami i wsiadłam w siodło zatrzymując go. W stępie zrobiliśmy kilka kółek, wolt i ósemek. Słowem - wyginaliśmy się na wszystkie strony. gdy Bluszcz się rozluźnił i rozciągnął mięśnie. Dałam łydki i wzięłam go na lekki kontakt (przedtem luźna wodza). W kłusie również robiliśmy kółka, wolty, półwolty, przejazdy przez połowę i ósemki. Ale po kolei. Bluszcz zakłusował od razu. Już po jednym okrążeniu hali zdecydowałam o zrobieniu wolty. A więc przesunęłam zewnętrzną łydkę za popręg i wewnętrzną na. Zadziałałam dosiadem i łydkami - nadając szybsze tępo. Ładnie wyszła ta wolta. Następnie zrobiliśmy koło o średnicy 20 metrów, tak samo łydki - zewnętrzna za popręg, wewnętrzna na popręg. Muszę przyznać, że nie wyszło nam świetnie, choć też nie najgorzej. Wzięłam go więc na mocniejszy kontakt (choć nadal lekki) i zrobiliśmy ponownie kółko. Tym razem wyszło nam bardzo ładnie. Następnie przejechaliśmy przez połowę. Nadal kłus. W narożniku przejechaliśmy po przekątnej (bez zmiany kierunku). Znów parę okrążeń kłusa i na długiej ścianie półwolta. I kłus na drugą stronę. I tu tak samo - wolty, ósemki, półwolty i inne. Następnie przeszliśmy do stępa. Postępowaliśmy trochę na lewo i na prawo, cały czas na luźnym kontakcie z pyszczkiem Bluszcza. Następnie nabrałam kontakt z pyszczkiem wałacha, łydka i zakłusowaliśmy. Bluszcz od razu zareagował. Chciałam sprawdzić, czy wałach umie żuć z ręki. Zaczęłam więc "bawić" się wodzami. Bluszcz chyba nie zrozumiał dobrze mojego polecenia, albo zapomniał jak się "żuje", gdyż wierzę, że napewno potrafił żuć z ręki. Więc poćwiczyłam z nim trochę i po 10 minutach, wałach świetnie sobie radził z żuciem. Pokłusowałam jeszcze z nim trochę na obie strony i następnie w narożniku przesunęłam wewnętrzną łydkę bardziej na popręg a zewnętrzną za. Nabrałam kontakt z pyszczkiem, łydka i zagalopowaliśmy. Galopowaliśmy przez chwilę i następnie dosiadem nakierowałam wałacha na koło. Wałach dobrze zareagował i dobrze wykonał moje polecenie. Wjechaliśmy spowrotem na ściane. Na drugiej długiej ścianie zrobiliśmy woltę i następnie w narożniku przeszliśmy do kłusa. Kółko kłusa. W narożniku przesunęłam łydki i nakierowałam wałacha na przekątną. Zmieniliśmy kierunek. Chwilka kłusa i w narożniku zagalopowanie. I teraz w galopie również koło i wolta. Pogalopowaliśmy sobie chwilkę i znów przeszliśmy do kłusa. Pokłusowaliśmy sobie chwilkę i również w kłusie wykonywaliśmy różne "figury", ale były to głównie wolty i koła. I potem do stępa. Stęp już na zupełnie luźnej wodzy.
Przez całą jazdę Bluszcz szedł żwawo i szybko, trochę trudno było mu zwalniać, ale pod koniec już był do "opanowania". Wolty, koła i inne ewolucje wychodzą mu wspaniale. Trochę gorzej z żuciem ręki (choć to też nie jest najgorsze), wystarczy trochę ćwiczeń i będzie naprawdę wspaniale. Bluszcz to naprawdę świetny koń sportowy. Bardzo fajnie się z nim trenuje. Otwarty na jeźdźca, słucha poleceń i wspaniale je wykonuje. A wracając do treningu ()...
Po porządnym występowaniu konia zjechaliśmy na środek hali. Zeszłam z Bluszcza odpięłam popręg, podciągnęłam puśliska i ruszyliśmy w stronę stajni. W boksie rozsiodłałam go i poklepałam na pożegnanie po szyi i wyszłam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.wsrblackangel.fora.pl Strona Główna -> ******Bluszcz Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Template Boogie by Soso
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin