www.wsrblackangel.fora.pl :: WSR Black Angel
Forum www.wsrblackangel.fora.pl Strona Główna
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

 
Skokowy (C) z kolejnymi rekordami

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.wsrblackangel.fora.pl Strona Główna -> ******Bluszcz
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arabika
Administrator



Dołączył: 26 Cze 2008
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 2:04, 07 Gru 2008
Temat: Trening Blu - Skokowy (C) z kolejnymi rekordami xD
Data: 22.04.2008

Dzisiaj poszłam po Bluszcza na pastwisko. Gdy wchodziłam, on popisywał się przed klaczami, prezentując piękny piaff. Uśmiechnęłam się i powiedziałam:
- A na treningach mi tak nie zrobisz nie?
Bluszcz zarżał, bo dopiero teraz zaczaił, że wlazłam, wcześniej był zbyt zajęty xD Pogłaskałam całą hałastrę i wzięłam mojego chłopa. Poszliśmy do stajni, gdzie go zostawiłam i poszłam po szczoty i sprzęt skokowy. Gdy wróciłam, wyczyściłam go porządnie, większą część czasu poświęcając na nogi, które były do kolan utalplane w błocie.. No ładnie, ładnie. Gdy wreszcie uparałam się z upierdliwym błockiem, ubrałam Bluszcza i poszliśmy na halę. Stwierdziłam, że dzisiaj go wymęczę porządnie i trochę popróbujemy wyższe klasy, w końcu on już powinien skakać CS, ale ja jestem za leniwa Very Happy
Na hali podpięłam mu jeszcze popręg i wskoczyłam na niego. Blu, na moją łydkę, ochoczo ruszył żywym stępem. Pogłaskałam go i zrobiliśmy parę spokojnych kółek na każdą nogę. Potem trochę go zebrałam i porobiliśmy duże wolty, potem coraz mniejsze. Slalomy, wężyki i półwolty nie stanowiły dla niego problemu. Zrobiliśmy parę przejść wewnątrz chodu, żeby obudzić mu percepcję. Blu szedł ochoczo, gdyby mógł, pewnie by się uśmiechał... Razz Ruszyliśmy kłusem. Wolta, drągi na galop, zmiana nogi przez przekątną i to samo. Potem slalom na pięc łuków, trochę przejść wewnątrz chodu i półwolt. Pogłaskałam go. Zrobiliśmy jeszcze trochę drągów na kłus i wolt. Blu jużsię rozgrzał, więc przeszliśmy do galopu. W galopie drągi na galop, wolty z drągami, krzyżaczki do skakania na rozgrzewkę. Poskakaliśmy torchę krzyżaczków, trochę szeregów z małych stacjonat (40 cm) Parę razy okser 60 i doublebarre 70; 80. Stwierdziłam, że możemy zacząć skakać. Ruszyliśmy jeszcze na rozgrzewkę na stacjonatę 110. Bez problemów. Pogłaskałam Bluszcza, pobudziłamgo łydkami i najechaliśmy na okser 120. Czysto. Ostry skręt w prawo i rów z wodą, dość długi, więc skok był szeroki. Też ładnie. Nie słyszałam nic, więc Blu nie nadępnął na początek, ani na koniec. Pogłaskałam go i po łuku na doublebarre 110;120. Ładnie, ładnie. Obkrążyliśmy mur i najechaliśmy na stacjonatę 130. Też fajnie. Pogłaskałam go i skoczyliśmy ten mur 120. Potem był szereg. Pobudziłam Blu, bo odległości wymagały wydłużenia i najechaliśmy na okser 120. Potem jedno foulee i stacjonata 130. Ładnie. Obie. Potem bez foule, czyli zeskok-wyskok było doublebarre 120;130. Blu nie dał się wrobić i też fajnie skoczył. Pogłaskałam go i skoczyliśmy sobie doublebarre 110; 120 od tyłu, więc było 120; 110. Ładnie się wybiliśmy, więc zrzutki nie było. Pogłaskałam go i ruszyliśmy na stacjonatę 130, od drugiej strony. Też fajnie. Jakoś zadziwiająco dobrze nam szło dzisiaj Smile Bluszcz fajnie dzisiaj chodził, był ochoczo nastawiony do pracy (zresztą to jest ostatnio norma), jego ambicja dawała o sobie znać. Następny był okser 120, trochę bliżej się odbiliśmy. Blu nie miał z tym problemów, bo wałkujemy to na każdym treningu. Potem triplebarre 110; 120; 130. Też ślicznie. Pogłaskałam go i skoczyliśmy jeszcze mur 130. Też super. Stwierdziłam, że jak tak ładnie nam idzie, to sobie poskaczemy jockery, które przygotowałam tak na wszelki wypadek Very Happy Pierwszym z nich była stacjonata 140. Nie było to wiele wyżej, Bluszcz już pokazał, że umie skakać tą wysokość, więc się sam wkopał Very Happy Hehe.. Tu nie było problemu. Taki pojedynczy skok, to nc, w końcu Blu to duży i silny koń Very Happy Stwierdziłam, że jak nam tak dobrze idzie to najeżdżamy na stacjonatę 150. Tu o dziwo, mimo mojego przygotowania już na wyłamanie także było czysto! Very Happy Stwierdziłam, że raz się żyje i najeżdżamy na stacjonatę 160. Mocno popędziłam Bluszcza i skoczyliśmy! Na czysto!! Pogłaskałam go i stwierdziłam, że dam mu jeszcze poskakać w korytarzu. Trochę go przekłusowałam, zlazłam z niego, zdjęłam mu siodło i odpięłam wodze. Piuściłam go na chwilę wolno i zrobiłam korytarze przy ścianie. Dokładnie dwa. W dużej odległości, więc będzie miał dużo miejsca. Zawołałam go i grzeczny chłopiec przyszedł do mnie. Pogłaskałam go i "wsadziłam" do korytarza. Wzięłam bat do lonżowania i cmoknęłam. Blu od razu ruszył kłusem. Pogoniłam go i wszedł w galop. W pierwszym korytarzu była stacjonata, w drugim okser. Najpierw była stacjonata 140. Bluszcz poradził sobie z nią bardzo fajnie. Przypilnowałam go, żeby nie wylazł między korytarzami i skoczył okser 150. Też fajnie. Gdy on już skoczył, podwyższyłam stacjonatę i okser. Znowu go nakierowałam i znowu pogoniłam. Tym razem wszystko wyższe o 10 cm. Czyli stacjonata 150, okser 160. Też ładnie poszło, zauważyłam, że Blu ma spory zapas. Podwyższyłam więc wszystko o 20 cm. Czyli stacjonata 170; okser 180. Jak nie będziechciał, wyłamie. Bluszcz, o dziwo, skoczył zarówno stacjonatę i okser. Chwyciłam go i pogłaskałam. Stwierdziłam że koniec, ze skakaniem. Wsiadłam na niego na oklep i trochę pokłusowaliśmy jeszcze. Zrobiliśmy trochę drągów i ćwiczeń. Potem przeszliśmy do stępa. Gdy Bluszcz wysechł, czyli po jakiś 20 minutach, zsiadłam z niego i wzięłam jego siodło i wodze, a Blu szedł za mną.
W stajni kazałam mu zostać, a sama zaniosłam jego sprzęt do siodlarni. Gdy wróciłam, wyczyściłam go i założyłam mu kantar. Wtarłam mu jeszcze wcierkę rozgrzewającą, bo się chłop napracował i byłam z niego dumna xD On z siebie zresztą też był dumny. Smile Pogłaskałam go i wsiadłam na niego. Stwierdziłam, że mi się nie chce z nim iść, to sobie na nim pójdę xD Przeszliśmy spokojnym stępem odległość do pastwiska. Przy bramce zatrzymałam go i obróciłam tak, żeby móc ją otworzyć. Cały czas na koniu, otworzyłam bramkę, weszliśmy i zamknęłam ją. Wiedziałam, że Bluszczowi rwie się na środek pastwicha, ale słuchał mnie. Poklepałam go i pozwoliłam mu przejść do klaczy na środek. Gdy już byliśmy zahamowałam go i zsiadłam z niego. Pogłaskałam go i wyrwałam się z rozbawionej grupy.
Ogółem Bluszcz naprawdę się wyrobił, już ma kondycję, żeby skakać i myślę, że możemy dojść do najwyższych klas. Z jego zdrowiem też jest wszystko ok, więc myślę, że zajedziemy naprawdę wysoko Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.wsrblackangel.fora.pl Strona Główna -> ******Bluszcz Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Template Boogie by Soso
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin