www.wsrblackangel.fora.pl :: WSR Black Angel
Forum www.wsrblackangel.fora.pl Strona Główna
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

 
Skokowy (N)

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.wsrblackangel.fora.pl Strona Główna -> ******Bluszcz
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arabika
Administrator



Dołączył: 26 Cze 2008
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 2:02, 07 Gru 2008
Temat: Trening Blu - skokowy N
Data: 22.03.2008
Cel: Poskakać z Bluszczem w klasie N

Przyszłam do Bluszcza na pastwisko i znowu musiałam go odciągnąć od jego ulubionego zajęcia. No ale ciągnęłam go do kolejnego ulubionego zajęcia xD Oczywiście konie, jak tylko mnie poczuły, podleciały z wrzaskiem do płotu, domagając się miźdania po pyskach i za uszami. Zwariuję. Zanim się od wszystkich uwolniłam, minęło trochę czasu. Wreszcie udało mi się dopaść Bluszcza i poszliśmy do stajni. W stajni zostawiłam horsa na korytarzu i poszłam po jego czyszczalny sprzęt. Jak wróciłam, Blu stał w dokładnie innej pozycji, niż kiedy go zostawiłam, ale kiedy napotkał moje ostre spojrzenie obrócił się i był gotowy do czyszczenia. Podeszłam do niego i poglaskałam go trochę po chrapach, po czym wyczyściłam go. Był trochę, a może nawet bardzo brudny, bo na dworze padało i się trochę błoto zrobiło. Kiedy w końcu, po długich walkach udało mi się go uwolnić od wszystkich zaklejek, poszłam po jego sprzęt skokowy i ubrałam go. Dzisiaj w planach mieliśmy skakanie parkuru kl. N (max. 120 cm) Poszliśmy na halę.
Na hali podpięłam konisku popręg i wsiadłam na niego. Ruszyliśmy luźnyjm stępem. Po 10 minut na nogę. Potem stwierdziłam, że ruszamy się i zebrałam wodze. Ruszyliśmy aktywnym stępem, Blu się ożywił i zaczął się koncentrować. Zrobiliśmy parę wolt wężyków i ćwiczeń rozciągających. W końcu stwierdziłam, że czas na kłus. W kłusie zaczęliśmy od wolt. Potem serpentyny o coraz większej liczbie łuków. Parę półwolt i trochę drągów. Blu koncentrował się już i skupiał uwagę na zadaniach. Pogłaskałam go i jeszcze trochę się porządnie rozgrzewaliśmy. Po jakiś 20 minutach stwierdziłam, że przechodzimy do galopu. W galopie drągi, wolty, półwolty, serpentyny i znowu drągi. Dobra, mogliśmy zacząć ciekawsze rzeczy, czyli skakanie. Na rozgrzewkę skoczyliśmy trzy razy stacjonatę 30 cm. Potem po dwa razy doublebarra 50 i okser 70 cm. Potem jeszcze dwa razy mur 90 i mogliśmy zacząć skakać parkur. Blu już się ożywił do końca i był teraz skupiony, galopował z piękną elewacją. W takich chwilach dziękowałam sobie w duchu, że jest tak dobrze wytrenowany. Pogłaskałam go i ruszyliśmy na stacjonatę 100. Potem skręt o 90 stopni, dwa foulee i okser 110. Obie na czysto. Potem szereg stacjonata 110 - 1 foulee - okser 110 - jedno foulee - doublebarre 110; 120. Zwróciłam uwagę Bluszcza na ten niełatwy szereg. Najechaliśmy, skoczyliśmy, jedno fule, skoczyliśmy, znowu jedno foule i znowu skok. Starałam dawać optymalne odległości punktów odbicia. Ładnie nam poszło, na czysto. Potem obkrążyliśmy mur i najechaliśmy na okser 120. Bluszcz ładnie się wybił i nie mieliśmy zrzutki. Potem półwolta i triplebarre 100; 110; 120. Słyszałam puknięcie, ale nie zrzuciliśmy, najwyraźniej Blu musiał zahaczyć tyłem, przez moje za dalekie wybicie. Potem znowu stacjonata 100. Też ładnie i następny mur 120. Bluszcz się skupił i nam wyszło. Byłam pod wrażeniem. Następna była imitacja rowu z wodą szeroki na 150. Bluszcz nie miał problemów z rowem, bo byl do niego przyzwyczajany. Następny był okser 110 i ostatni mur 120. Obie poszły nam gładko. Poklepałam Bluszcza i przeszliśmy do kłusa. W kłusie jeszcze zrobiliśmy trochę drągów i wolt, po czym przeszliśmy do stępu. Jechaliśmy trochę żywym stępem, a potem dałam mu luzu i się wyciszyliśmy. Rozluźniłam mu popręg i po dwudziestu minutach zsiadłam z niego.
Poszliśmy do stajni, gdzie rozebrałam i wyczyściłam chłopa, a potem zrobiłam mu porządny masaż i wcierkę wzmacniającą w nogi. Wysmarowałam mu jeszcze kopyta i wtarłam żel w grzywę i sierść. Wyszliśmy ze stajni i chwilę z nim pospacerowałam, jakieś 15 minut, żeby wysechł i potem wpuściłam go na pastwischo.
Fajnie nam dzisiaj poszło, co u dużo mówić, możliwości Bluszcza rozwijają się, myślę, że jeszcze daleko możemy zajść, przy systematycznych treningach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.wsrblackangel.fora.pl Strona Główna -> ******Bluszcz Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Template Boogie by Soso
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin