www.wsrblackangel.fora.pl :: WSR Black Angel
Forum www.wsrblackangel.fora.pl Strona Główna
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

 
Ujeżdżeniowo-relaksacyjny

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.wsrblackangel.fora.pl Strona Główna -> ******Bluszcz
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arabika
Administrator



Dołączył: 26 Cze 2008
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:50, 06 Gru 2008
Temat: Trening ujeżdżeniowo-relaksacyjny
Godzina: 13:00
Data: 25.09.2007
Pogoda: Słonecznie, ciepło, bez wiatru
Cel: Lekka jazda ujeżdżeniowo-relaksacyjna, aby Blu nauczył się mi ufać i był bardziej skupiony i uważny.

Dzisiaj poszłam po Blu na pastwicho, gdzie był razem z Arianą. Gdy weszłam oba konie podeszły, nieśpiesznym krokiem do mnie. Poklepałam je za to i chwilę tak sobie postaliśmy, a ja je cały czas głaskałam i mówiłam do nich. w końcu spokojnie przypięłam Bluszczowi uwiąz i poszłam do przodu. Blu zaparł się przednimi nogami o ziemię i nie chciał za mną iść. Zachęciłam go głosem i pociągnęłam uwiąz. Blu niechętnie za mną poszedł. Gdy tylko się ruszył przestałam ciągnąć uwiąz i gdy on już szedł ruszyliśmy w kierunku bramy. Przy bramie zatrzymaliśmy się i poczekaliśmy, aż zdołam ją otworzyć. W końcu doszliśmy do stajni, gdzie przywiązałam go do kółeczka w ścianie i poszłam po sprzęt do czyszczenia. Gdy wróciłam, wyczyściłam go dokładnie i wyczesałam mu grzywę i ogon. Blu nie sprawiał żadnych problemów, nie miał złych nawyków, ładnie podawał nogi, tylko po prostu on jest nieśmiałym koniem i ma problemy z szybkim przyzwyczajaniem się do nowych miejsc i ludzi. Myślę, że to da się zmienić za pomocą odpowiednich treningów i wyrabiania zaufania. Gdy go wreszcie wyczyściłam, on wyglądał, jakby wyszedł z myjni, bo był taki ładny. Poszłam po siodło i ogłowie i założyłam mu je. On również się nie wiercił. Myślę, że ten koń ma potencjał, Blu będzie świetny, jeśli rozwinie się jego talenty. Jego budowa i chody są bardzo sportowe. Stwierdziłam, że pójdziemy sobie na półhalę.
Odpięłam mu kantar z szyjki i poszliśmy, tym razem bez żadnych oporów. Na półhali podpięłam mu popręg, dopasowałam strzemiona i wsiadłam na niego. Gdy byłam już na nim, wyjęłam nogi ze strzemion, poklepałam go i położyłam mu się na szyji. Blu na początku się trochę spiął, ale pod wpływem mojego głosu i uspokajania rozluźnił się. Ciągle leżąc na jego szyji popędziłam go trochę i ruszyliśmy spokojnym stępem. Powoli usiadłam w siodło i zaczynałam go mocniej popędzać. Blu automatycznie się spiął, na co ja znowu zaczęłam go uspokajać. Doszliśmy w końcu do tego, że mogłam używać łydek i wodzy, a on nie spinał się. Co prawda już mnie trochę gardło bolało, od takiego długiego gadania, no ale trzeba się poświęcać. Zaczęliśmy powoli robić wolty. Pierwszą woltą, jaką zrobiliśmy była wolta na środku długiej ściany. Blu był już bardziej uważny na łydki i lepiej się skupiał, więc dobrze nawet nam szło. Poklepałam go i postanowiłam, że przejdziemy do kłusa. Lekko zwiększyłam tempo, cały czas go uspokajając. Po chwili dałam mu łydki i wypchnęłam go z biodra. Blu ładnie zakłusował, tym swoim specyficznym kłusem. Znowu spędziliśmy jakieś dziesięć minut, na tym, żeby się uspokoić. W końcu znowu zrobiliśmy sobie parę wolt i nawet zmianę kierunku przez przekątną. Postanowiłam, że sobie zagalopujemy. Wypchnęłam Blu z biodra, a on zagalopował. Galopowaliśmy sobie tak trochę, po czym zachamowałam go do kłusa, stępa i do stój. Blu na początku był niespokojny i co chwilę dreptał, ale potem się uspokoił. Gdy już staliśmy poluźniłam mu wodze, a on opuścił głowę i tak staliśmy spokojnie. Potem na wciąż luźnych wodzach ruszyliśmy stępem. Kierowałam go dosiadem i łydkami. Potem znowu sobie zakłusowaliśmy i zrobiliśmy parę wolt. Potem znowu do stój i znowu się uspokajaliśmy. Blu już się rozluźnił, nie spinał się, cały czas chodził z głową w dole, dał się spokojnie prowadzić. Potem stwierdziłam, że już starczy jak na dzisiaj, bo to miała być tylko spokojna jazda, bez żadnych wielkich wysiłków, chociaż i tak udało nam się osiągnąć wiele rzeczy. Zachamowałam Blu do stępa i pochodziliśmy tak przez piętnaście minut, po czym zeszłam z niego i zaczęliśmy spacerować po półhali. Czasami go puszczałam samego, ale on nie wariował, chodził za mną. Po półgodzinie takiego spacerku chwyciłam go i poszliśmy do stajni, gdzie znowu go rozsiodłałam, wyczyściłam i wpuściłam do boksu.
Ogólnie Blu poprawił się, udało mi się go wreszcie uspokoić, zauważyłam, że jak się skupi, to potrafi dużo. Lepiej mi się z nim jeździło, był bardziej skrętny i podatny na łydki i dosiad. W przyszłości będę ćwiczyć z nim dużo ujeżdżenia i metod naturalnych, aby zobaczył we mnie swojego dobrego i łaskawego przewodnika, jakim jest przywódca stada. Postaram się, aby mnie w pełni zaakceptował i zaufał mi. Blu ma duży talent, tylko trzeba go rozwinąć i ja mam nadzieję, że to zrobię.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.wsrblackangel.fora.pl Strona Główna -> ******Bluszcz Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Template Boogie by Soso
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin