www.wsrblackangel.fora.pl :: WSR Black Angel
Forum www.wsrblackangel.fora.pl Strona Główna
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

 
Skoki (N)

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.wsrblackangel.fora.pl Strona Główna -> *******Ariana
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arabika
Administrator



Dołączył: 26 Cze 2008
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:25, 08 Gru 2008
Trening Ariany: Skoki (N)
Data: 30.08.2008

Dzisiaj poszłam po Arianę na pastwisko. Zamierzałam ją trochę wymęczyć ze skokami. Miałyśmy sobie przećwiczyć klasę, do której doszła podczas treningów w Fliegend Pferd Stall . Ucieszyła się na mój widok. Wzięłam ją z pastwiska i zaprowadziłam do stajni, gdzie przywiązałam ją i parę razy pokursowałam w te i wewte, żeby przynieść cały sprzęt. Wreszcie skończyłam, więc wyczyściłam ją i ubrałam. Kobyłka nabrała przez okres treningów dużo mięśni i jej sylwetka stała się bardziej podobna do sylwetki konia pełnej krwi.
Zaprowadziłam ją na halę, gdzie podpięłam jej do końca popręg, sprawdziłam jeszcze, czy wszystkie przeszkody są dobrze poustawiane i wsiadłam na nią. Poklepałam ją i stwierdziłam, że możemy sobie zacząć stępować. Kobyła była dzisiaj bardzo żywa, może to przez to, że po przyjeździe miała dwa tygodnie wolnego, chciałam jej dać odpocząć po takich długich i intensywnych treningach, po prostu miała dużo energii. Ale nie zamierzałam jej dawać się wyżywać, więc zaczęłyśmy spokojnie, stępikiem. Ariana mocno ruszyła do przodu, prawie zakłusowała, ale ja ją zahamowałam. Uspokoiłam ją i pochodziłyśmy piętnaście minut stępem, robiąc najróżniejsze slalomy itp. W końcu pozwoliłam jej zakłusować. Wystarczyło tylko, żebym trochę rozluźniła zwalniający ucisk krzyża. Nie, no baba dzisiaj chodzi jak maszyna. Tempo tego kłusa prawie mnie zdmuchnęło z siodła. Jak odrzutowiec. Stwierdziłam, że tak dobrze nie ma. Postanowiłam ją pomęczyć na drążkach, czego skutek był taki, że mimo, iż drążki wymagały od niej skrócenia chodu, ona przelatywała je, w nawet szybszym tempie i jeszcze bardziej się później rozpędzała. Pomęczyłam ją jeszcze długo w tym kłusie, bo nie mogłam jej tak puścić, ale w końcu stwierdziłam, że sama się o to prosi. Puściłam ją galopem, w trakcie którego osiągnęłyśmy szybkość samolotu F16. Po jakimś czasie tego dzikiego galopu i serii brykań Ariana zaczęła zwalniać, ale to ja z kolei jej nie pozwoliłam. Jak chciała galopować, to niech teraz to robi. Kiedy ona już dyszała i była już zmęczona, stwierdziłam, że ta kara do niej doszła i pozwoliłam jej przejść do stępu. Chodziłyśmy przez półgodziny w stępie. W trakcie tej półgodziny, kobyła odzyskała siły, więc zrobiłyśmy sobie zagalopowanie. Nie zareagowała od razu, ale to z mojej winy, bo po tak długim, monotonnym stępie, powinnam ją przygotować na coś nowego. Spróbowałyśmy jeszcze raz i tym razem reakcja była natychmiastowa. Po kilku taktach zmieniłyśmy sobie nogę. Wystarczyło tylko, żebym zmieniła układ łydek i środek ciężkości ciała, a kobyła ładnie zmieniła nóżkę w trakcie lotu. Kobyła została ładnie wytrenowana w niemczech, podobała mi się. Pogłaskałam ją zahamowałyśmy sobie do kłusa. Stwierdziłam, że przećiwczymy to, co już robiłyśmy, czyli trawersy. Zgięłam kobyłkę łydkami, a ona ładnie przestawiła zad do środka. Zostawiałyśmy teraz dwa ślady, jeden przednimi, a drugi tylnymi nogami. Szłyśmy idealnie prosto, stwierdziłam, że ona faktycznie ciężko pracowała. Pogłaskałam ją. Zmieniłyśmy sobie kierunek przez zwykłą woltę i zrobiłyśmy to samo na drugą nogę. Tutaj było tak samo. Pogłaskałam ją i przeszłyśmy do galopu, bo stwierdziłam, że możemy zacząć sobie skakać.
Na początek kawaletki. Najpierw pojedyńcze na rozgrzanie, potem szeregi. Potem szereg z kombinowanymi odległościami. W końcu najechałyśmy na stacjonatę 40 cm. Skoczyłyśmy ją luźno. Potem okserek 60. Na sam koniec rozgrzewki skoczyłyśmy murek 80 i zaczęłyśmy sobie robić parkur przetykany dresażem. Skoczyłyśmy najpierw, jako pierwszą, stacjonatę 100 cm. Potem wjechałyśmy na ścianę i poćwiczyłyśmy sobie galop wyciągnięty. Następnie najechałyśmy na mur 105, potem slalom między przeszkodami i okser 110. Pogłaskałam ją i poćwiczyłyśmy sobie zmiany nogi. Największym sukcesem było to, że udało nam się zmienić nogę co dwa foulee, ale to był pojedyńczy przypadek. Jako czwartą przeszkodę skoczyłyśmy sobie pijanego oksera 100. Potem przećwiczyłyśmy sobie łopatkę do wewnątrz i skoczyłyśmy mur 120. Ariana skoczyła go spokojnie, ze sporym zapasem, byłam z niej dumna W sumie kobyła jest bardzo uzdolniona, ma duże chęci i jeszcze więcej talentu, a to pomaga. Jest bardzo skoczna i ma dobrą technikę. Myślę, że już teraz mogłybyśmy sobie skakać po 130, 140 spokojnie, ale wolałabym dochodzić do wszystkiego stopniowo. Potem prosto z marszu skoczyłyśmy szereg stacjonata 120 - 1 foulee - mur 110 - 1 foulee - okser z rowem ze sztuczną wodą 120. To był trudny szereg, więc trochę się rozpędziłyśmy przed nim, żeby kobyłę pobudzić. O dziwo udało nam się skoczyć, z jedną tylko zrzutką. To była moja wina, bo trochę przeszkodziłam Arianie zbyt wczesnym wybiciem mojego szanownego tyłka, z siodła. Potem najechałyśmy na triplebarre 100;110;120. Tutaj było czysto. Potem jeszcze okser 110 i doublebarre 120. Pogłaskałam kobyłę i jako ostatnią przeszkodę skoczyłyśmy szlaban o wysokości 120 cm. Tutaj było ok. Zahamowałam kobyłę, podniosłam nasz zrzucony drąg i jeszcze raz przejechałyśmy ten szereg, tym razem bardziej uważałam na siebie i było git. Pogłaskałam kobyłę i rozstępowałyśmy się przez półgodziny, w trakcie których rozluźniłam jej popręg i porobiłyśmy sobie trochę wywijasów, tzn ja na jej grzbiecie.
Po skńczonym i udanym treningu zaprowadziłam kobyłę do stajni, gdzie ją rozsiodłałam a później wyprowadziłam przed stajnię i wykąpałam ją. Kobyle sprawiło to przyjemność, bo dzisiaj było bardzo gorąco, a ja skorzystałam z okazji, aby pozbyć się z jej sierści soli. Wymyłam ją szamponikiem, a potem nasmarowałam jej nóżki żelem, żeby nie miała żadnych kontuzji i wypuściłam ją na pastwisko.
Kobyła bardzo dobrze się rozwinęła podczas treningów w niemczech, dresaż umie na poziomie spokojnej N-ki, co prawda jest kilka rzeczy, które trzeba doszlifować, ale to jest naprawdę bardzo niewiele. W skokach jest bardziej odważna, technika jej się poprawiła i dzięki odpowiednim treningom kondycyjnym nabrała mięśni do mocnych wyskoków. Myślę, że nie ma co ją męczyć w klasie N, bo t klasa idzie jej bardzo dobrze, możemy już zacząć skakać klasę wyżej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.wsrblackangel.fora.pl Strona Główna -> *******Ariana Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Template Boogie by Soso
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin