|
Arabika |
|
Administrator
Dołączył: 26 Cze 2008 Posty: 117 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Pon 18:14, 08 Gru 2008
|
|
Temat: Zajeżdżanie Ariany cz. II
Data: 11.03.2008
Cel: Kontynuować przyzwyczajanie Ariany do siodła, wylonżować ją pod siodłem.
Dzisiaj przyszłam po Arianę na pastwisko, gdzie stała, z całą resztą. Ostatnio robi się coraz cieplej, więc konie stały na zewnątrz. Gdy weszłam na pastwisko, od razu mnie obiegły. Pogłaskałam wszystkie, po czym złapałam Arianę za kantar i poszłyśmy do stajni. W stajni przypiełam ją uwiązem do kółeczka i poszłam po jej sprzęt do czyszczenia. Następnie wyczyściłam ją i poszłyśmy na round pen. Wcześniej przyniosłam tam siodło, ogłowie i lonżę.
Wpuściłam Arianę, a sama wzięłam lonżę i weszłam na środek. Cmoknęłam na klacz i strzeliłam w jej kierunku lonżą. Klacz oddaliła się ode mnie. Wbiłam wzrok w jej oczy i przybrałam agresywną postawę, jeszcze raz strzelając lonżą. Klacz zaczęła nerwowo kłusować wokół ogrodzenia. Co jakiś czas chciała do mnie podejść, ale ja odganiałam ją. Zmieniłyśmy kierunek. Wreszcie Ariana nastawiła ku mnie swoje wewnętrzne ucho. Poganiałam ją dalej, czekając na kolejne sygnały. Pochwili klacz zaczęła coś przeżuwać. Wreszcie zniżyła łeb, tak że prawie muskała chrapami piasek. Obróciłam się bokiem do niej i rozluźniłam się, przybierając niegroźną postawę. Ariana podeszła do mnie. Pogłaskałam ją po chrapach i odeszłam. Ona podążyła za mną. Zrobiłyśmy sobie kilka zygzaczków, po czym stanęłam i podeszłam do jej nóg. Popodnosiłam każdą po kolei. Ariana nie stawiała mi oporu, wręcz sama podawała nogi. Zaczęłam ją głaskać, najpierw po szyi, potem po całym ciele. Mogłam dotknąć ją wszędzie. Pogłaskałam ją chwilę, po czym poszłam po ogłowie. Dałam je Arianie powąchać, po czym włożyłam jej na głowę, cały czas uspakajając. Ona nie miała nic przeciwko ogłowiu, stała spokojnie. Pogłaskałam ją, po czym poszłam po siodło. Ariana poszła za mną. Chwyciłam siodło i delikatnie włożyłam jej na grzbiet. Podpięłam popręg, pozostawiając trochę luzu. Znowu ją pogłaskałam, po czym przypięłam lonżę do jej ogłowia i wzięłam bat. Ariana była już wcześniej wiele razy lonżowana, więc nowością dla niej było tylko ogłowie i siodło. Popędziłam ją batem, a ona grzecznie ruszyła stępem. Postępowała piętnaście minut na każdą nogę. Pogoniłam ją do kłusa. W kłusie też po piętnaście minut na jedną nogę, po czym pogoniłam ją do galopu, na który poświęciliśmy po 10 minut na jednąnogę. Zahamowałam ją do kłusa, po 5 minut na nogę, po czym do stępa. Postępowałyśmyjeszcze trochę, poczym zatrzymałam ją i pogłaskałam. Chciałam, żeby się przyzwyczaiła do siodła i ogłowia. Ariana grzecznie i ładnie dzisiaj się sprawowała, jestem zadowolona, myślę, że mogę powoli zacząć trenować ją z góry, czyli z siodła.
Wyszłyśmy z round-pena i poszłyśmy do stajni, gdzie wyczyściłam ją i wyczesałam. Wpuściłam ją spowrotem na pastwisko.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Arabika dnia Pon 18:30, 08 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|