|
Arabika |
|
Administrator
Dołączył: 26 Cze 2008 Posty: 117 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
|
|
Wysłany: Pon 18:27, 08 Gru 2008
|
|
Ujeżdżeniowy (N)
Dzisiaj miałam zamiar przeprowadzić z Arianą trening ujeżdżeniowy klasy N. Obie wolimy skoki, albo cross, ale ujeżdżenie jest potrzebne. Poszłam po kobyłę na pastwicho, przywitałam się z nią. Już się przyzwyczaiła do nowego miejca, dużo dało też to, że nie rozdzielałam ich ze Stellą. Po chwili podeszła jeszcze Skakajka, z którą kobyły akurat stały. Obie zaprzyjaźniły się już z tutejszymi końmi, tak więc nie było problemów z wypuszczaniem ich na pastwisko razem. Wzięłam Arianę do stajni, gdzie wyczyściłam ją i osiodłałam. Potem poszłyśmy na ujeżdżalnię (tą większą - 60x20).
Na ujeżdżalni podciągnęłam kobyle popręg do końca i wsiadłam na nią. Ruszyłyśmy stępem. Ariana już domyśliła się, że nie będziemy skakać, więc już z góry stwierdziła że trening będzie nudny, więc nasz stęp był trochę leniwy, ale w końcu po piętnastu minutach udało mi się przekonać Arianę, żeby się zebrała, a kobyła zaczęła się skupiać. A z nią to tak już jest, że jak się skupi na czymś, to już wpadnie w to i by trzeba ją wołami odciągać xD Po prostu wkłada dużo serca w coś co chce zrobić. Po dwudziestu minutach szłyśmy już bardzo żywym stępem, wiec tylko przyłożyłam kobyle łydki i już szłyśmy kłusem. W kłusie zaczęliśmy małych serpentyn i wolt. Potem trochę drążków i skoczyłyśmy ze dwie kawaletki na pobudzenie. Pogłaskałam kobyłę i stwierdziłam, że przejdziemy sobie do galopu. Znowu lekki sygnał łydkami i już galopowałyśmy. Uwielbiałam na niej jeździć, bo ona nauczyła się mnie, a ja się nauczyłam jej i tak oto w taki sposób, umiałyśmy się dobrze dogadać. Jeździłyśmy na lekkim kontakcie, bo wodze nam nie były potrzebne. Ariana szła od mojego dosiadu, wystarczyło, żebym lekko się przechyliła, a ona już skręcała. Pogłaskałam ją i jako, że się trochę rozbudziła tymi skokami małymi stwierdziłam, że już wystarczy tej rozgrzewki i że możemy zaczynać nasz program. Wyjechałyśmy do punktu A i potem kłusem zebranym do punktu X. W punkcie X ładnie się zatrzymałyśmy, wystarczyło tylko, żebym, lekko ściągnęła Arianę wodzamy i przycisnęła ją dosiadem. Z kłusa do stój był jeden krok stępa. Ładnie ją tam wytrenowali na tych treningach w niemczech. Ruszyłyśmy kłusem zebranym. Ariana ładnie podstawiła zad i świetnie się zebrała. Szłyśmy z lekkością, ja już nauczyłam się, jak wysiedzieć na niej, więc wyglądałam jakbym się do siodła przykleiła. Skręciłyśmy w prawo, po czym zrobiłyśmy woltę o średnicy 10 m. Wolta już naprawdę wyglądała jak wolta, nie zgubiłyśmy ani razu rytmu, ruch był w pełni regularny. Pogłaskałam Arianę i zgięłyśmy się w łopatkę do wewnątrz. Ariana ładnie się zgięła, szła teraz trzema liniami, tak że jej zewnątrzna przednia noga poruszała się na jednej linii z tylną wewnątrzną. Doszłyśmy do punktu K i przez przekątną ruszyłyśmy kłusem pośrednim. Kiedy doszłyśmy do M, znowu kłusem zebranym, po czym to samo jeszcze raz. Potem wolta w lewo o średnicy 10 m i znowu łopatką do wewnątrz, w drugą stronę. Tutaj też było dobrze. Kobyła ładnie się wygięła, była przepuszczalna i nie miała problemów z tymi elementami. Potem znowu dwa razy przekątna kłusem pośrednim, a po niej kłus zebrany. W C zatrzymanie i 3-4 kroki cofania. Zatrzymałam Arianę, do stój, bo czym błyskawicznie przekazałam jej sygnały na cofanie. Ona ładnie się cofnęła cztery kroki, po czym ruszyłyśmy stępem pośrednim. Potem przekątna z przejściem na stęp swobodny i po przekątnej znowu pośredni. Stęp był naszym nasłabszym elementem, ale Ariana starała się i wyszedł nam nawet dobrze. Potem szybko ją zebrałam i ruszyłyśmy galopem zebranym z lewej nogi. Przez linię środkową zrobiłyśmy serpentynęo trzech łukach, nawet nam wyszły idealne trzy, zazwyczaj nam wychodziło jakieś 3,5 Potem wolta w lewo też na 10 m i potem przez całą ścianę galop pośredni. Ariana była już od dawna zaganaszowana, ładnie stawiała nogi, obie szłyśmy w harmonii. W K znowu zebranym i jeszcze raz te same przejścia. Potem zmiana kierunku przez przekątną i w połowie przeszłyśmy do kłusa, a na końcu zagalopowałyśmy z prawej nogi. Potem znowu serpentyna o 3 łukach przez środek. Ładnie nam poszło, też udało się osiagnąć rzeczywiście trzy łuki. Potem znowu wolta przejście do galopu pośredniego między K i H. Potem w H znowu galop zebrany i to samo jeszcze raz. Kobyła już sie zgrzała lekko mówiąc. W C koło o średnicy 20 m, a po przecięciu linii środkowej oddałam kobyle wewnętrzną wodze na 3-4 foulee. Dokładnie 4. Ariana nie zgubiła koła ani taktu. Mądra dziewczynka :* W M ruszyłyśmy klusem zebranym. Potem w B (połowie) w prawo i w X (na środku) znowu w prawo. W G, czyli dokładnie przed miejscem sędziowskim zatrzymałyśmy się i ukłoniłyśmy, po czym opuściłyśmy czworobok stępem na długiej wodzy. Pogłaskałam kobyłę za dobrą pracę i pozwoliłam już jej stępować. Ona była cała mokra, się zmęczyła, ale czułam, że jest zadowolona z siebie. Rozluźniłam jej popręg i chodziłyśmy tak 20 minut.
Po tym czasie kobyła już prawie wyschła, więc poszłyśmy do stajni, gdzie ją rozebrałam. Potem ją wyczyściłam i wysuszyłam do końca. Po całym treningu poszłam się z nią jeszcze przejść, pograłyśmy sobie w yo-yo i trochę zaczęłyśmy okrążanie. Po wszystkim wypuściłam ją na pastwisko do Stelli i tym razem Anabell bo Skakajka poszła do stajni.
Stwierdziłam, że edukacja dresażowa kobyły się skończyła, bo od początku miałyśmy zamiar dojść do klasy N. Może będziemy jeszcze jakoś sobie trenować, znaczy przypominać dresaż, ale myślę, że teraz mogę już postawić na skoki, ze spokojem dokończę z nią siedem gier i będziemy skakać, skakać i jeszcze raz skakać.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|