www.wsrblackangel.fora.pl :: WSR Black Angel
Forum www.wsrblackangel.fora.pl Strona Główna
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

 
Ujeżdżeniowy (P)

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.wsrblackangel.fora.pl Strona Główna -> *******Ariana
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arabika
Administrator



Dołączył: 26 Cze 2008
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:21, 08 Gru 2008
Temat: Trening Ariany - Ujeżdżeniowy (P)
Data: 08.06.08

Dzisiaj poszłam po Arianę na pastwisko. Stała sobie razem ze Stellą i podgryzała trawkę. Amor był na najdalszym pastwisku, z racji tego iż był już odseparowany, po za tym jest ogierem. Obie klacze mnie wyczuły i natychmiast wesoło podleciały do ogrodzenia. Oczywiście, gdy wlazłam, musiałam obie wygłaskać, jak zawsze. Dzięki temu wiem, że to są moje konie, że nikt ich mi nie podmienił. Wreszcie udało mi się wywołać kobyłę z pastiwcha i poszłyśmy sobie do stajni. Bez żadnych uwiązów, trzymania, czy coś. Zostawiłam ją w stajni, a sama polazłam po szczotki. Kiedy wróciłam, wyczyściłam pogodne kobylisko i poszłam po jej sprzęt. Ubrałam ją i poszłyśmy sobie na ujeżdżalnię.
Na ujeżdżalni podpięłam jej popręg o dwie dziurki, pogłaskałam ją dłuższą chwilę, żeby miała czas do nastawienia się do pracy i wsiadłam na nią. Na mój sygnał ruszyłyśmy spokojnym i wolniutkim stępem. Szłyśmy na luźnych wodzach, chciałam żeby się kuń zrelaksował, w końcu mamy dziś w programie dużo nowych rzeczy Chodziłyśmy takim luźnym stępem przez piętnaście minut, po tym czasie zaczęłam kobyłę lekko zbierać. Zaczęłam skrócenia wodzy, na mocniejszy kontakt. Potem trochę ją popędziłam i już szłyśmy pięknym stępem wyciągniętym. W stępie wyciągniętym porobiłyśmy wolty, slalomy, wężyki i półwolty. Kobyła się już do końca rozgrzała, więc przeszłyśmy do kłusa. Przejście było płynne, wystarczyło, że tylko przyłożyłam jej łydkę, a już szła. Pogłaskałam ją i szłyśmy sobie takim ładnym, aktywnym i zebranym kłusem. Kobyła się starała, więc byłam z niej zadowolona. W kłusie zaczęłyśmy od wolt, które dzięki obustronnym staraniom wychodzą już nam jako idealne koła. Następne były półwolty. Też ładna połówka koła. Z tym nie miałyśmy problemów, Ariana ładnie chodziła prawie całkowicie od łydek, wodzy używałam tylko, aby mieć z nią kontakt. Pogłaskałam ją znowu i najechałyśmy na drągi na galop. Drągi na galop były spoko, już je wyrobiłyśmy więc nie było prawie wcale puknięć. Następnie drągi na kłus. Też ładnie. Po drągach zaczełyśmy ćwiczyć sobie kłus wyciągnięty. Starałam się ją maksymalnie wyciągnąć, bez zmiany tempa. To także już ćwiczyłyśmy więc było ok. Tak jakoś nam dzisiaj dobrze szło, Arianie się chciało, mi się chciało, objawiały się owoce naszej całej pracy i było super. Zahamowałyśmy do kłusa roboczego. Potem zaczęłam ją trochę zciągać, udad ło nam się osiągnąć prawie kłus zebrany. Pogłaskałam ją i ruszyłyśmy dalej normalnym kłusem. Potem przejście kłus-stój-kłus. Kobyła robiła już tylko dosłownie dwa, trzy kroczki stępu, więc było super. Pogłaskałam ją i przeszłyśmy sobie płynnie do galopu. W galopie wolty, które były ok. Potem się wyciągnęłyśmy. Wyciągnięty galop nie był już taki super jak kłus, ale w końcu mamy dużo czasu. żeby to ćwiczyć. Ariana się już nawet zgrzała, ale była chętna do pracy i dobrze się nam dzisiaj jeździło.
Stwierdziłam, że możemy przejść do ćwiczenia programu P, dokładniej P-1. Wjechałyśmy sobie na środek kłusem roboczym, po czym zatrzymałyśmy się. Z tym nie miałyśmy problemów, Ariana ładnie się rozluźniła i zatrzymała. Ruszyłyśmy w lewo i zrobiłyśmy półwoltę. Potem drugą. Też super. Pogłaskałam ją i wydłużyłyśmy krok w kłusie anglezowanym. Ariana ładnie się wydłużyła na mój sygnał. Kobyła dzisiaj miała wyjątkowo dobry dzień, więc stwierdziłam, że to wykorzystam Skróciłyśmy się do kłusa roboczego i zrobiłyśmy serpentynę o trzech łukam. Starałam się kierować ją łydkami i balansem ciała, z czego oczywiście chciałam, żeby to było jak najmniej widoczne. Ariana się wyginała, jej kłus się rozluźnił, zaczęła jechać miękko i sprężyście. Super, super " border="0" /> Zahamowałyśmy do stępa pośredniego, a potem, po przejechaniu od M-X-F, ruszyłyśmy kłusem roboczym. W narożniku rusyzłyśmy galopem roboczym z prawej nogi. Kobyła ładnie się niosła, mimo że był to galop roboczy, czyli taki jakim chodzi po pastwisku, to i tak musiał wyglądać świetnie. Pogłaskałam ją i w punkcie E zrobiłyśmy koło w prawo o średnicy 15 metrów. Koło wyglądało jak koło, udało nam się nawet nie zgubić rysunku, więc byłam zadowolona . Zmieniłyśmy w M kierunek przez przekątną i zahamowałyśmy do kłusa roboczego. W C zrobiłyśmy koło w prawo kłusem roboczym, anglezowanym i chwilę przed tym, jak spowrotem wjechałyśmy na linię zrobiłyśmy żucie z ręki. Ara wydłużyła szyjkę i w C pozwoliła mi się zebrać. Ogólnie zauważyłam, że Ariana prawie się zaganaszowała, sama z siebie, bo w sumie nie chciałam dzisiaj do tego dążyć, ale w sumie fajnie. Podstawiła zad, z którego szła mocniej i lepiej reagowała na moje sygnały. W punkcie E skręciłyśmy w lewo, w X w lewo i w G się zatrzymałyśmy. Ukłon i opuściłyśmy czoworobok (tzn dojechałyśmy do A) stępem na długiej wodzy.
Poklepałam Arianę, byłam z niej bardzo zadowolona, aż się zdziwiłam, że nam tak dobrze poszło. Kobyła też była zadowolona, szła z łbem w dole i co jakiś czas parskała. Roześmiałam się i ruszyłyśmy sobie wolniutkim kłusikiem. Zrobiłyśmy jedno okrążenie, po czym zahamowałyśmy do stępa. Rozluźniłam jej popręg, wyjęłam nogi ze strzemion i tak sobie chodziłyśmy przez dobre piętnaście minut. W końcu, kiedy ona już prawie szła w miejscu, a ja stwierdziłam że już się wysuszyła, zsiadłam z niej i posżłyśmy do stajni.
W stajni rozsiodłałam ją i stwierdziłam, że nie ma co jej czyścić, tylko sobie pójdziemy się wykąpać. Szybko się poszłam przebrać, bo już się nauczyłam, że jak się konia kąpie, to siebie przy okazji też się kąpie Wyprowadziłam Arianę i włączyłam podgrzewanie wody. W końcu nie mogłam jej taką zimną z węża wykąpać, bo by na bank był chora więc chwilę sobie pograłyśmy w siedem gier, m. in. w jeża i yo-yo. W końcu, kiedy woda się nagrzała, wzięłam węża i zaczęłam jej spryskiwać nogi. Ariana nie bała się wody, zaczęła się nią bawić. Stopniowo spryskiwałam ją coraz wyżej, a kobyła miałą coraz większą uciechę z tego. W końcu kobyła była calusieńka mokra, więc wzięłam szampon i ją wyprałam. Potem ją spłukałam, oczywiście sama też byłam mokra cała, więc stwierdziłam, że pójdziemy na spacer się wysuszyć. Po jakieś półgodzinie obie byłyśmy suche, więc stwierdziłam, że w drodze powrotnej na nią wsiądę. Dojechałyśmy sobie spokojnie do stajni, zsiadłam z niej i wypuściłam ją na pastiwsko do Stelli


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.wsrblackangel.fora.pl Strona Główna -> *******Ariana Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Template Boogie by Soso
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin